No i na zakończenie Sagi najlepsza część. Nie sądziłem, że po tak słabej czwórce przyjdzie pora na coś sporo lepszego. Dobra, to dalej jest tylko "Zmierzch" - sposób, w jaki pokazano w całej serii wampiry to dla mnie rzecz okropna. Poza tym te wszystkie fałszywe uczucia jakie biją z ekranu oraz brak wartkiej akcji powodują, że nie mogę dać temu filmowi czegoś więcej niż 5. Gra aktorska to dalej ogromny mankament, a główna para bohaterów gra wyjątkowo miernie. No i wilkołaki dalej denerwują swoimi przemianami.
Ale za to, o ile w pierwszej połowie filmu wszystko toczy się znanym z całej serii tempem i w podobnym klimacie, tak w drugiej, a szczególnie w zakończeniu wszystko nabiera całkiem nowego tempa. Zaskakująco sporo akcji się tutaj pojawia i to nawet nie byle jakiej. Oglądało mi się zakończenie (czyli całą tą bitwę) z zaciekawieniem. A patent z tym, że... oczywiście, nie będę zdradzał szczegółów, ale w końcówce bardzo dobrze działa zaskakujący pomysł, jaki tam wykorzystano - coś, czego brakowało we wszystkich poprzednich częściach. Zaskoczenia i czegoś sprytnego.
Dlatego właśnie uważam, że ta część trochę wybija się ponad wszystkie poprzednie. Niemniej, to wciąż tylko przeciętny film i na pewno nie planuję nigdy powtórki całej Sagi Zmierzch.
Moja ocena: 5/10.