Oglądałem lata temu i utkwił mi ten film w głowie,może teraz już nie robi takiego wrażenia lecz
nadal ogląda się z przyjemnością. Ironiczna opowieść o religii, miłości i zdradzie okraszona
muzyką klasyczną powinna spodobać się każdemu entuzjaście kina europejskiego, no i Jeff
Goldblum jako Chrystus rewelacyjny.