Ten film powinien nosić tytuł "Poradnik kręcenia kiepskiego filmu". O filmie nie pamięta się na drugi dzień.
Oczywiście, bo przecież 26 nagród (w tym Nagroda Akademii i BAFTA za scenariusz) to przecież jest nic. Masz absolutną rację.
Ja tam nie wiem ile dostał nagród , ale dla mnie był denny. Widziałem dużo lepszych filmów o podobnej tematyce.
Podasz przykłady? Bo mi się naprawdę podobało a i problematyka jest świetna, obejrzałabym więcj tego typu filmów:)
Oczywiście według mnie OGROMNYM plusem tego filmu jest obsada.
Myślę, że porównywanie tych tytułów jest nieporozumieniem. Choćby z tego powodu, że ogląda się je w zupełnie innym celu. Są filmy, które ogląda się po to żeby dowiedzieć się czegoś o świecie, człowieku, o sobie a są też takie które ogląda się po to, żeby się jakoś zrelaksować po ciężkim dniu, popatrzeć na coś ładnego. I według mnie Poradnik można spokojnie zaliczyć do tej drugiej grupy - film jest niewymagający i dość przyjemnie się na niego patrzyło, nie wniósł nic nowego w moje życie, ale też nie oczekiwałam niczego takiego. Tyle. Ilość nagród też jest dla mnie niezrozumiała, ale cóż ja ich nie przyznawałam to się nie wypowiadam.
Nie tyle podobne,ile o podobnej tematyce(zaburzenia).Zresztą porównywanie ich do tego filmu to jak porównywanie "Damy z gronostajem" do jej marnej kopii spod Barbara.
Przecież to Ty zacząłeś je porównywać,to tak samo jakbym porównywał "Pluton" z filmem "Braveheart",bo i tu i tu była wojna:)
No może. Nie "PLUTON " i "Braveheart", ale "PLUTON " i "Helikopter w ogniu" lub "Byliśmy żolnierzami "
"Lot nad kukułczym gniazdem" !!!! HAHAHAHAHAHA! Co tu dużo mówić, czy jest sens rozmawiać z kimś takim? Dawno nie widziałem tak patologicznego przypadku na tym portalu.
Jabłka Adama najwyraźniej nie widziałam, ale te poprzednie of course... Tylko, że to są wszystko klasyki. A w SLP jest trochę nowatorstwa. Świetne zdjęcia, które podkręcają cały klimat i genialny montaż (brzmi strasznie ale naprawdę zachwyciłam się montażem).
No i oczywiście ten film jest skupiony przede wszystkim na wątku romantycznym, albo może bardziej relacji kobieta-mężczyzna, które w powyższych zostają troszeczkę pominięte --> nie mówię, że to coś złego, po prostu mają przez to zupełnie inny wymiar i oddziaływanie.
SLP jest przeznaczone też dla szerszej publiczności
Zgadzam się, że film mocno przeciętny - raczej odświezona wersja komedii romantycznej. Nakręconej wprawdzie w nieco poważniejszym tonie, ale bez przesady - scenariusz spełnia wszystkie kryteria standardowego romansu z lat 90, tylko nie ma Jennifer Lopez w obsadzie ;)) Osobiście nie rozumiem za co te wszystkie nagrody.
Ja tam się zgadzam, dla mnie tandetny... Nic nadzwyczajnego w tym filmie nie widziałam.
@ MissTelepathic: "Oczywiście, bo przecież 26 nagród (w tym Nagroda Akademii i BAFTA za scenariusz) to przecież jest nic."
No... jeśli budujesz swój gust na podstawie nagród epoki popkultury, to... sam(a) sobie szkodzisz.
Również si zgadzam film dość sztampowy, bardzo przewidywalny. Dziwię się skąd tak wysoka ocena takiej telenowelki ...
powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś więcej... tyle nagród, a film przewidywalny jak cholera. Typowo hollywodzki... za co ten oscar dla Lawrence? Fajnie zagrała, ale żeby jakoś wybitnie? Jak dla mnie film jak ciężkostrawny, odgrzewany kotlet posypany drogimi ziołami. 5/10
Odpowiada mi Twoje podsumowanie. Jest wyważone. Nie ma się co obrażać na O. Russella, bo robi filmy w kategorii: o dysfunkcyjnych rodzinkach lekkostrawnie, ale nie ma się również co podniecać, jakie to cudowne i ile nagród dostało. Wiemy co to są nagrody i kto - w każdej dziedzinie, łącznie z ekonomią i biologią - je otrzymuje - swój człowiek. Co do odgrzewania, postawiłbym jednak na hamburgera i frytki z dwudniową sałatką.
Jennifer Lawrence jak zawsze swietna, ale ja tez nie ruzumiem czym tu sie tak wszyscy zachwycaja, film byl conajmniej dziwny, nie wiem za co te nagrody.. ;) Ale chociaz na Jennifer milo sie patrzylo, zupelnie co innego niz w igrzyskach swietna aktorka :)
Nie zgadzam się - film niebanalny i zapada w pamięć - nie wiem na jak długo bo wczoraj go oglądałem ale kiedyś na pewno do niego wrócę
Ja go widziałem miesiąc temu i nadal dobrze go wspominam. Aktorzy bardzo dobrze dobrani do bohaterów. No i sama historia była wciągająca, na prawdę w miarę oglądania chciałem zobaczyć jak się skończy.
Ja go widzialem, 3, 5 roku temu i nadal uwazam za dobrą komedie romantyczną z glebokim przeslaniem.
Dzieci.... Podziwiam tych, którzy mają tyle odporności, żeby się nie odzywać na te sterty bzdur.
Z tego filmu pamiętam tylko, że jakaś krzykliwa baba gdzieś tam sobie tańczyła. I to by było na tyle.