Nie wiem, jak Wy uważacie, ale według mnie duet Connery i Jones pasowałby na przedstawienie relacji między ojcem a dzieckiem. Kiedy pokazywali się razem na ekranie, kojarzyło mi się to z ojcem i córką, postać Connery'ego zachowywała się w stosunku do dziewczyny jak ojciec. Szkoda, że tego nie było w tym filmie, tylko została pokazana nieprzyjemna scena, gdy młoda dziewczyna "dobiera" się do weterana, który mógłby być jej ojcem lub dziadkiem. Na szczęście, on zachował rozsądek i odrzucił jej narzucanie się.
Mnie jakoś nie przeszkadza to że Connery wygląda starzej niż Zeta Jones. Ważne że dobrze odgrywali swoje role i mieli do nich dystans.