hmm..ale widać było jak zabierano tylko 1 zwłoki , już pod koniec filmy prawie zasypiałam - ze zmeczenia, a nie że film nudny, więc myślałam, że przeoczyłam jakiś ważny kadr, ale chyba nie na odpowiedzi wprost
Ślady krwi w mieszkaniu oraz wanna we krwi z zabawkami świadczą o zamordowaniu dzieci. Również zwłoki opiekunki wskazują, że to nie jej krew rozlała się po niemal całym mieszkaniu. Niejednoznaczność wprowadza scena pakowania jednego ciała do ambulansu. Ostatecznie uważam jednak, że zabiła.
Niania w scenie w domu żyje, oddycha przecież.
Krew w wannie, zakrwawione zabawki, zbliżenie na łóżko, zakrwawione ściany. Do tego matka jak wróciła do domu, poszła do jednego z pokoi i zaczęła krzyczeć. Potem pokazano żyjącą nianię. Do karetki zapakowano jednak tylko nianię (może chodziło o pokazanie, że ona jedna przeżyła). Film jest niezły, ale końcówkę można było lepiej rozwiązać. Wydaje mi się, że chyba ktoś przestraszył sie kontrowersji.
Sugestia jest dość wyraźna, że niania zabiła dzieci. A co do zwłok pakowanych do karetki, to odniosłam wrażenie, że wcześniejszy najazd na otwarte okno miał z kolei zasugerować, że to matka z rozpaczy wyskoczyła oknem i to jej ciało zabierają.
The bodies of the two children were removed from the building on a single stretcher - to z wikipedii w sprawie zabójstwa na którym bazowała książka i film
Tak, zabila je. A na koncu matka wyskoczyła przez okno. Tak to wyglada.. ale brak wyjasnienia kim była ta kobieta i czemu to zrobiła..
Scena z widzianymi przez tę nianię-morderczynię ośmiornicami na podłodze łazienki świadczy o tym, że ona miała urojenia, czyli była chora psychicznie.
Była chorobliwie zazdrosna o dzieci, które traktowała, jakby były jej. Urabiała je na swoją modłę, jak to podsumował ojciec. Dowiedziała się, że chłopiec ma być przyjęty do żłobka, a rodzice planowali ją zwolnić, pozbawić ją kontaktu z dziećmi. Więc ona stwierdziła, że nie pozwoli na to, i w skrajnej desperacji popełniła zbrodnię. Bo była chora psychicznie.
Zabiła je, by nie zostały jej odebrane tak, jak jej rodzona córka (wspomniała o tym, że rodzina jej męża a być może tylko partnera z którym żyła bez ślubu odebrała jej dziecko). Myślę, że na tych noszach by się zmieściło dwoje dzieci, ale zwłok nie zabiera karetka, zabraniają tego przepisy i zwłoki umieszcza się w czarnych lub białych workach a tu jest złoty brezent, jak u osoby rannej, ale ciało jest zakryte z głową - dziwne.