Jezzowa czołówka wymiata, scena gry w pokera jest najbarwniejszą w całym filmie, klimat też nie zawodzi, jest bardzo nastrojowo... Szkoda tylko, że ten Las Vegas kończy się już po 22 minucie, bo potem jest już mocno nijako. Bender znowu staje się metroseksualny, te ekofeministki były wkurzające. Jedynie tajne zebrania tych gości z gazetami na głowach trzymały jako tako poziom a końcówka zrobiła mi niezłego smaka na nadchodzący już nowy sezon Futuramy ( na szczęście już nie będzie kolejnych filmów :P )!
6,5/10. Początek i koniec filmu podobał mi się, po środku naprawdę nijako...
Fajny film :)
W odroznieniu od porpzednich czesci trzeba przez chwile pomyslec kto tym razem jest tym zlym. Minus za podniesienie inteligencji Fry-ja, nieznacznie ale jednak. A boli bo w kilku scenach zachowywal sie "serialowo".
Generalnie ze wszystkich kinowek najlepsza. Dlatego 9/10
I ostatnia scena taka niby na dowidzenia :)